Komentarze: 5
elo wszystkim. Już napewno zauważyliście że skasowałam wszystkie wpisy w księdze gości i wszystkie notki. Trochę mi było szkoda, ale żeby coś zacząć nowego trzeba zakończyć te stare. A więc: mam absolutnie nowe życie. Już nie jestem nastolatką która wszystko ma w dupie teraz mam obowiązki.W lipcu Przeprowadziłam się...teraz mieszkam u faceta(Adriana). W lipcu wychodzę za mąż i mam słodziutkiego synka-Kacperka który jest moją dumą i całym moim życiem.Przyznam się że było mi bardzo ciężką zmienić tryb życia.Z szalonej,zwariowanej i ostro postrzelonej laski zmieniłam się w kochającą matkę i (przyszłą) żonę. Kacperka urodziłam 26 marca o godzinie 21:25 ważył 2.850kg.Od 20 marca do 25 marca przeżyłam istny koszmar. Do szpitala na patologię ciąży trafiłam 20 marca z bólami z brzucha.Lekarze uznali że to za wcześnie na poród i dali mnie na podtrzymanie ciąży.Bardzo się męczyłam...myślałam że skonam z bólu i tak się męczyłam do 25marca i tegop dnia wyszłam ze szpitala na własne żądanie.26 marca znowu trafiłam do szpita ale już z bólami z krzyża.Bałam się że znowu dadzą mnie na patologię ale się pomyliłam.Dali mnie na porodówkę.Rodziłam dwie i pół godziny. Miałam ogromne szczęście że miałam poród rodzinny(Adrian był ze mną) i za to dziękuję Bogu.Niewiem co bym zrobiłam bez Adriana,bardzo mi pomógł.Gdy zobaczyłam syna ogarnęła mnie wielkaradość i poczułam coś dziwnego w serrcu. Teraz nie widzę świata poza moim synkiem. Za osiem dni będzię miał trzy mięchy.Bosche ten czas leci...